Śląski
horror
O diabłach, skarbnikach i utopcach
Dorota
Simonides
Wydawnictwo
Nowik, Opole 2013, 120 stron, okładka miękka
Diabły,
strzygi, zmory, utopce, skrzatki, świcorze, chabernice, południce…
Urok i bogactwo śląskiego horroru! Tak o tym pisze Autorka, wybitna
folklorystka, we Wstępie do tej książki: „Od najdawniejszych
czasów ludzie lubili silne przeżycia i chcieli doznawać uczucia
zgrozy, jednak pod warunkiem, że sami pozostaną bezpieczni.
Antropolodzy piszą, że umysł ludzki odczuwa naturalną potrzebę
pogrążania się, od czasu do czasu, w odmienny od zwykłego,
codziennego – stan świadomości: stan zagrożenia. Obecnie
potrzebę tę zaspokajają środki masowego przekazu, epatując grozą
i makabrą w sposób – niestety – daleki od wytrzymałości
naszego systemu nerwowego. Czynią to bez jakiegoś nadrzędnego,
wyższego celu, a więc zgoła inaczej niż w ludowym horrorze, a
ściślej – w ludowych podaniach wierzeniowych, które przekazywały
pewne moralne zasady wychowawcze. Wywołane w ludowych opowieściach
emocje miały skutek społecznie pozytywny, ponieważ wychowywały,
uświadamiały, napominały, wprowadzały w sferę norm etycznych.
[…]
Oplatają swą poetycką wizją wioski, osady, miasteczka, tworzą
mikrohistorię środowiska społecznego, a dla wielu osób, zwłaszcza
starszych, są przypomnieniem dziecięcych lat, chwil spędzanych w
zasłuchaniu u kolan babci… Odtwarzając atmosferę dawnego
domowego ogniska, są dla współczesnej młodzieży i dzieci czymś
niezwykłym, fascynującym, stanowiąc pełne uroku wprowadzenie w
świat wierzeń pradziadków, w historię własnej wsi, miasta
czy regionu, tworzącego tę najbliższą, bo widzianą własnymi
oczyma, ojczyznę”.
Opis
wydawcy