Polak w Wehrmachcie.
Byłem niemieckim żołnierzem I Batalionu 190. Pułku 62. Dywizji Piechoty
Juliusz Szaflik
Wydawnictwo Naukowe „Śląsk”, Katowice 2012, 60 stron, okładka miękka
Tak jak wiele tysięcy Ślązaków, tych o zapatrywaniach propolskich i tych proniemieckich, wylądowałem w armii niemieckiej. Tak się złożyło, że Volkslista, która stała się przekleństwem dla wielu Ślązaków, mnie w połowie września 1943 roku uratowała od służby w Wehrmachcie.
W armii niemieckiej, jak w każdej armii, byli ludzie prawi i szuje różnego autoramentu, a na polach bitew zdarzają się rzeczy straszne. Na moje szczęście, jednostka w której służyłem, nie trafiła do najgorszych miejsc bitewnych, a służący w niej żołnierze byli w znakomitej większości przeciętnymi Niemcami a nie ortodoksyjnymi hitlerowcami.
Juliusz Szaflik jest Ślązakiem. Podkreśla to przy wielu okazjach, dodając, że jednocześnie jest Polakiem. Niewielu ludzi zaplątanych w historię śląskiego pogranicza może powiedzieć tak jak On, dysponując przy tym niezbitymi dowodami. I nie chodzi w tym miejscu o kwestię tożsamości, bo tego nie da się zadekretować urzędowo. Człowiek może określić swoją narodowość tak jak odczuwa. Nie przeszkodzą mu w tym urzędowe listy narodowościowe, zalecenia spolszczania pisowni czy jedynie słuszny wykaz, kto może być członkiem społeczności i jakiego narodu. Dr Juliusz Szaflik został żołnierzem Wehrmachtu jako Polak, wbrew obowiązującemu prawu niemieckiemu, a to w pierwszych latach okupacji stanowiło przypadek niezmiernie rzadki.
Opis wydawcy
